Za mną pierwszy projekt wykonany na nowej maszynie. Uszyłam firanki do pokoju mojej córeczki.
Oto jak prezentują się na oknie.
Jak już wspominałam we wcześniejszych postach, nigdy nie szyłam na maszynie i jest to mój dziewiczy wyrób :) Wiem, że firanka nie jest uszyta profesjonalnie, ale dla mnie jest naprawdę najpiękniejsza na świecie. Szczerze powiedziawszy chodzę cały dzień dumna jak paw :) co parę chwil wchodzę do pokoju mojej księżniczki i nie mogę się nadziwić, że udało mi się stworzyć coś tak ładnego. Pokój nabrał od razu takiego ciepełka, a światło przebijające się przez firaneczki daje śliczną poświatę. W tym projekcie zachwyca mnie jeszcze jedno, ledwo zabrałam się za wykonanie firanek, a już wiszą na oknach. Maszyna w przeciwieństwie do drutów czy szydełka daje szybkie efekty, a to mi jest mocno potrzebne, daje dużą motywację do kolejnych działań. Na fali sukcesu, chyba wykonam firanki do naszego dużego pokoju i na pewno coś zmaluję do kuchni. Muszę tylko zdobyć odpowiednie materiały.
A propos materiałów - znalazłam w jednym ze sklepów internetowych taką tkaninę
i się w niej zakochałam, ale metr kosztuje bagatela 42 zł, a to mi się całkowicie gryzie z ideą Hand Made, czyli żeby zrobić coś własnym sumptem, niedrogo a efektownie. Ale w obliczu takiego piękna mogę się złamać.
Wracając do mojej firanki, jako laik w temacie szycia pomysł zaczerpnęłam z książki Wendy Baker - "Nowe i piękne zasłony" - prezentowałam ją Wam w jednym z poprzednich postów. Książka jest schematyczna - po jednej stronie efektowny rysunek zasłonki, a po drugiej przepis na jej uszycie, czyli co potrzebujemy i krok po kroku jak ją wykonać. Wszystko pięknie, tylko w praktyce wskazówki w niej zawarte są skierowane do osób, które z szyciem miały już doczynienia, więc cały czas pomimo książki działałam mocno intuicyjnie.
Na przykład podkładanie materiału w moim wypadku wygląda tak
widać ścieg, ale oczywiście wg mnie to firance nie ubliża, ale podejrzewam, że jest sposób na to, by tego ściegu nie było widać, tak na mój rozum chyba było można to zrobić ściegiem krytym, ale nie wiem czy dobrze rozumuję - będę wdzięczna za podpowiedzi.
Na koniec jeszcze zaprezentuję Wam moją krezę :)
W książce instrukcja wykonania tego elementu, była tak zawoalowana, że z tego wszystkiego przed przystąpieniem do jego wykonania, nie podłożyłam materiału i na koniec pozostała mi ręczna obróbka, trochę to nie wygląda, ale na szczęście tego nie widać od przodu, a jak to mówią grunt to frunt :)
i tym miły akcentem kończę i życzę miłego twórczego wieczoru.