Na moim poddaszu

Na moim poddaszu

niedziela, 31 lipca 2011

20. Firanka do pokoju dziecięcego

Za mną pierwszy projekt wykonany na nowej maszynie. Uszyłam firanki do pokoju mojej córeczki. 
Oto jak prezentują się na oknie.


Jak już wspominałam we wcześniejszych postach, nigdy nie szyłam na maszynie i jest to mój dziewiczy wyrób :) Wiem, że firanka nie jest uszyta profesjonalnie, ale dla mnie jest naprawdę najpiękniejsza na świecie. Szczerze powiedziawszy chodzę cały dzień dumna jak paw :) co parę chwil wchodzę do pokoju mojej księżniczki i nie mogę się nadziwić, że udało mi się stworzyć coś tak ładnego. Pokój nabrał od razu takiego ciepełka, a światło przebijające się przez firaneczki daje śliczną poświatę. W tym projekcie zachwyca mnie jeszcze jedno, ledwo zabrałam się za wykonanie firanek, a już wiszą na oknach. Maszyna w przeciwieństwie do drutów czy szydełka daje szybkie efekty, a to mi jest mocno potrzebne, daje dużą motywację do kolejnych działań. Na fali sukcesu, chyba wykonam firanki do naszego dużego pokoju i na pewno coś zmaluję do kuchni. Muszę tylko zdobyć odpowiednie materiały.
A propos materiałów - znalazłam w jednym ze sklepów internetowych taką tkaninę


 i się w niej zakochałam, ale metr kosztuje bagatela 42 zł, a to mi się całkowicie gryzie z ideą Hand Made, czyli żeby zrobić coś własnym sumptem, niedrogo a efektownie. Ale w obliczu takiego piękna mogę się złamać. 
Wracając do mojej firanki, jako laik w temacie szycia pomysł zaczerpnęłam z książki Wendy Baker - "Nowe i piękne zasłony"  - prezentowałam ją Wam w jednym z poprzednich postów. Książka jest schematyczna - po jednej stronie efektowny rysunek zasłonki, a po drugiej przepis na jej uszycie, czyli co potrzebujemy i krok po kroku jak ją wykonać. Wszystko pięknie, tylko w praktyce wskazówki w niej zawarte są skierowane do osób, które z szyciem miały już doczynienia, więc cały czas pomimo książki działałam mocno intuicyjnie. 
Na przykład podkładanie materiału w moim wypadku wygląda tak
widać ścieg, ale oczywiście wg mnie to firance nie ubliża, ale podejrzewam, że jest sposób na to, by tego ściegu nie było widać, tak na mój rozum chyba było można to zrobić ściegiem krytym, ale nie wiem czy dobrze rozumuję - będę wdzięczna za podpowiedzi.
Na koniec jeszcze zaprezentuję Wam moją krezę :) 

W książce instrukcja wykonania tego elementu, była tak zawoalowana, że z tego wszystkiego przed przystąpieniem do jego wykonania, nie podłożyłam materiału i na koniec pozostała mi ręczna obróbka, trochę to nie wygląda, ale na szczęście tego nie widać od przodu, a jak to mówią grunt to frunt :)
i tym miły akcentem kończę i życzę miłego twórczego wieczoru.

4 komentarze:

  1. Firanki wyszły super- świetnie i muszę przyznać, że jak na pierwsze szycie, to tkwi w Tobie duży krawiecki talent. Zastanawiam się, czy to zapomniane podszycie nie można by było potraktować zyg-zakiem. A tak w ogóle to koniecznie kup nożyce do tkanin tnące w ząbki. Załatwia to sprawę wielu strzępiących się brzegów. Kupiłam kiedyś takie w Ikea za 25 zł. Pozdrawiam i życzę niesłabnącego zapału do szycia w dużej przyjaźni z maszyną - Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to się stało, że ja ominęłam takie cudeńko?!! Gratuluję, pierwsze dzieło i od razu takie fantastyczne! Piękny materiał również, szyj dalej jak najwięcej i wszystko pokazuj! Pozdrawiam cieplutko, pa:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Madline-chciałam Ci podziękować za calą kupę ciepłych i sympatycznych komentarzy. Jesteś pierwsza osoba na moim blogu która tak pieczołowicie go obejrzała i skomentowała prawie każdy mój wpis-dziękuje.
    Tobie także życzę sporo sukcesów krawieckich-pierwsza uszyta rzecz wyszła super, a teraz należy to kontynuować. Masz świetną maszynę do szycia-bardzo bym chciała mieć takiego mercedesa-narazie rzeźbie na starym Łuczniku. Szyj, ozdabiaj swoje poddasze i chwal sie :-))

    OdpowiedzUsuń