Na moim poddaszu

Na moim poddaszu

czwartek, 28 kwietnia 2011

9. Po świętach... wianek

Co prawda już po świętach, ale przed nie miałam czasu zaprezentować mojego wianka.
Nie jest to jakieś wielkie cudo designerskie, wręcz przeciwnie ozdobiony jest bardzo skromnie, bo jedynie wstążką i gałązkami bukszpanu, ale chciałabym się nim pochwalić ponieważ sama go uplotłam z witek brzozowych i jestem z siebie bardzo dumna :)


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

8. Korona

Zarzekałam się jak żaba błota, że nie ulegnę temu motywowi, ale dopadł mnie, zawładnął i poległam :)
A tak naprawdę to było tak, że zamarzyło mi się pohaftować, mam dużo kanwy w zapasach ale białej, czyli nijak pasującej do moich klimatów, natomiast beżowej, znalazłam tylko skrawki, pozostałe po dużym projekcie, który Wam na pewno kiedyś pokażę. No więc jak skrawki to i motyw do haftowania nie mógł być za duży i tak jakoś padło na małą koronę. Wzór zaczerpnęłam ze strony Penelopis. Z biegu wyszyłam takie korony dwie. Na razie to takie półprodukty, które w przyszłości zamienię na coś większego.


PS. Obiecałam, że pokażę jeszcze raz pierzaste kielichy, jak wyrośnie rżerzucha. Oto i one:


sobota, 9 kwietnia 2011

7. Poduchy

O poduszkach i ich pozytywnym wpływie na klimat w domu wiele już napisano, więc nie będę się powtarzać :) Od razu przejdę do rzeczy i pokażę Wam dwie poduchy, które lat kilka otrzymaliśmy w prezencie. Choć to nie jest rękodzieło a raczej seryjna chińska producja to i tak bardzo mi się podobają, jestem ciekawa co Wy o nich myślicie. Wykonane są z bawełny, wzór jak widać warkocze plus gałązki, pewnie dla dziewczyn robiących na drutach to bułka z masłem, może więc ten post zainspiruje Was do zrobienia sobie podobnych. Obecnie poduszki leżą na krzesłach w kuchni i robią za siedziska, ale jak się siedzisk dorobię na pewno zajmą należne im miejsce na kanapie :)
A teraz kilka słów do wszystkich, a wywołane komentarzem GUGI w ostatnim poście. Jeżeli coś się Wam podoba na moich blogach co zrobiłam i wymyśliłam, a potraficie to wykonać same to jak najbardziej to róbcie, będzie mi naprawdę miło jeżeli kogoś zainspiruję. Proszę tylko o jedno - wspomnijcie, że to było podpatrzone u mnie.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających w moje skromne progi. :)





czwartek, 7 kwietnia 2011

6. Pierzaste kielichy

Na wielu blogach przygotowania do Świąt trwają pełną parą, każdy z całych sił i jak tylko potrafi ozdabia swój dom, Ja też postanowiłam zabrać się za tworzenie świątecznego nastroju w moich czterech kątach i oto pierwsze efekty.




Dekoracja bardzo prosta, a wydaję mi się nieskromnie :), że efekt bardzo udany. Wzięłam kieliszki do wina, na dno położyłam brzozowe patyczki (widziałam, kiedyś u Ateny z  Drewnianej Szpulki, że wykorzystuje patyczki do dekoracji i teraz mi się to przypomniało na spacerze :) ) na owe patyczki położyłam kieliszki do wódki, a przerwę między jednym a drugim szkłem wypełniłam żółtymi piórkami. Na koniec do małych kieliszków nałożyłam waciki kosmetyczne nasączone wodą i wsypałam ziarenka rzeżuchy. Już się nie mogę doczekać jak urośnie i zacznie wyglądać znad piórek. Jak tylko to się stanie pokażę dekorację jeszcze raz.
Muszę powiedzieć, że Wielkanocne klimaty idealnie kolorystycznie wpisują się w mój wystrój domu. Zdjęcie zrobione jest w mojej kuchni, w której jak pisałam w poprzednim poście, królują kolory zieleni, bladej żółci i drewna. Ściana, którą widać za kieliszkami dzieli kuchnie od pokoju dziennego i wkrótce mam plan, by zabrać się za jej zapełnianie. Nie będę się o tym zbytnio rozpisywać, czas pokaże :) Plan już na nią mam i będę go punkt po punkcie realizować i oczywiście prezentować tutaj efekty.



Mojej dekoracji nie udałoby się stworzyć, gdyby nie piękny prezent, który otrzymałam od siostry.
Jest to piękny Aniołek, który leżał sobie na sianku i obsypany był w koło żółtymi piórkami. Piórka już wykorzystane, na sianko chyba też wkrótce przyjdzie pora, a Aniołka śladem innych blogowiczek chyba nakleję na płótno i oprawię w ramkę.



poniedziałek, 4 kwietnia 2011

5. Butelka na oliwę

W naszych sklepach można kupić nalewkę, która ma nie tylko fajny smaczek, ale na dokładkę jest zapakowana w klimatyczną butelkę. Trochę mi się już tej naleweczki w życiu wypiło, więc dysponuję kilkoma butelkami :) Butelki pełnią w moim domu rózne funkcję użytkowe.
Jedna z nich jest przeznaczona na oliwę. Do tej pory stała sobie koło kuchenki strasznie golutka i właśnie wczoraj sprawiłam jej ubranko. Ze względów praktycznych ubranko jest zdejmowane i w każdej chwili można je wyprać. Przy okazji możecie zobaczyć kolory, które w moim domku królują, są to: zielony groszek, żonkil i róznorakie kolory drewna, głównie olcha i jabłoń.





MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:    Altin Basak MAXI (100g/565m)
                         KOLOR - Zielony groszek    100% bawełna 
SZYDEŁKO:    1,50 mm



4. Firanka "Morskie opowieści"

Jeszcze tylko jeden post z pokazywaną już wcześniej na "Różowym Kłębuszku" firanką i będą już same nowości. W sumie jest to pierwsza odsłona mojego poddasza, firanka wisi w łazience, którą zamierzam urządzić w klimacie "Coastal Style" mam nadzieję, że mi się uda osiągnąć zamierzony cel.



MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:    KORDONEK ARIADNA  (100g/525m)
                         KOLOR - Biały   100% bawełna 
SZYDEŁKO:  1,75 mm
                       1,50 mm

wym. firanki - 56x62 cm


niedziela, 3 kwietnia 2011

3. Na pamiątkę Chrztu Św. - Anioł Stróż

W tym poście zaprezentuję obraz wykonany na pamiątkę dla mojego Chrześniaka w 2009. Jest to Anioł Stróż czuwający nad dzieckiem wykonany haftem krzyżykowym.


Był to dla mnie dość trudny haft do wykonania, ponieważ w schemacie nie podano numerów kolorów nici, a jedynie 30 nazw w stylu żółty, jasny żółty, słonecznikowy, skorupka jajka itd.
Napracowałam się, ale to nic ponieważ efekt wynagrodził mi cały trud. Mam nadzieję, że jak mój chrześniak  podrośnie (na te chwilę ma 2 latka z hakiem) spojrzy na niego łaskawym okiem i doceni jego walory artystyczne :)

2. Firanka "Drzewo Życia"

Na początek prezentowana już na "Różowym Kłębuszku" firanka "Drzewo Życia"
Została zrobiona specjalnie do mieszkania, które wynajmowaliśmy przez ostatnie 2 lata. Wisiała sobie dumnie na oknie w kuchni, idealnie dopasowana do jego wymiarów. A teraz biedaczka leży złożona w szafie, zapomniana zupełnie, a to dlatego, że w naszym nowym lokum nie ma okna, które by się dla niej nadawało. W związku z owym brakiem miałam nawet taką koncepcję, by oprawić ją w ramę i powiesić na jednej ze ścian, ale i ściany odpowiedniej brak. By nie poszła więc w zupełne zapomnienie postanowiłam zamieścić jej zdjęcia tutaj, trochę kiepskie bo rozpięłam ją na oknie połaciowym o wiele mniejszym niż firanka i nie widać jej w całej okazałości. Może kiedyś w przyszłości będziemy mieć dom, w którym znów zawiśnie, wtedy podmienię zdjęcia, na razie trzeba się zadowolić tym co jest :)



MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:    KORDONEK ARIADNA  (100g/525m)
                         KOLOR - Ecru   100% bawełna 
SZYDEŁKO:    1,50 mm


Firankę robiłam ponad 2 lata, a dlaczego tak długo? Bo robiłam jeden rządek, przerwa na miesiąc na inną robótkę i tak przez cały czas, firanka po prostu nie powstawała w jednym ciągu produkcyjnym, ale to w moim przypadku normalne.
Technika użyta w tym przypadku to bardzo wdzięczne sploty siatkowe, którymi można wyczarować dosłownie wszystko, wzór drzewa jest zaciągnięty z bardzo starej Burdy. Nie trzymałam się ściśle wzoru, zmieniłam miedzy innymi pień, ponieważ w oryginale ten fragment mi się akurat nie podobał.


Jest to moja pierwsza tego typu praca i muszę napisać jedną rzecz, która mi się nasunęła podczas jej tworzenia, a raczej podczas blokowania na podłodze. Okazało się wtedy, że "kratki pełne" są "pustym" w ogóle nie równe a co za tym idzie firanka nie układa się za dobrze. Zastanawiałam się długo, gdzie popełniłam błąd, były momenty, że nawet chciałam pruć na szczęście odwidziło mi się :) i doszłam do wniosku, że trudno ta będzie trochę niekształtna, ważne żeby kolejne były już równiutkie. Po wnikliwej analizie i kilkunastu próbach na sucho odkryłam, że wystarczy kratki pełne robić mniejszym szydełkiem, a puste większym i wtedy nie ma miedzy nimi różnic. 


1. Kolejny początek

To już drugi początek w mojej karierze blogowej. Pierwszy był podczas zakładania mojego pierwszego bloga, na którym miałam zamiar pokazywać wszystkie moje twory, ale po pewnym czasie doszłam do wniosku, że wychodzi z tego masło maślane i ostatecznie postanowiłam, że na "Różowym Kłębuszku" będę prezentować tylko ubrania i dodatki wykonane na szydełku lub na drutach oraz biżuterię, czyli szeroką pojętą garderobę  oraz dodatki. Oto adres dla zainteresowanych tą tematyką: http://rozowyklebuszek.blogspot.com/
Natomiast na tym blogu pt. "Na moim poddaszu" będziecie mogli obserwować jak sobie radzę z aranżacją mojego mieszkania, czyli będzie tu wyłącznie tematyka wnętrzarska. Mam swoją wizję na to moje miejsce na ziemi, styl będzie mieszany bo przemawiają do mnie różne kilmaty i nie zamierzam się ograniczać, chcę jedynie z każdego zaczerpnąć to co mnie najbardziej ujmuję i może tym sposobem stworzyć coś nowego wokół siebie, takiego tylko mojego.

A wszystkich, których pociągają obie tematyki zapraszam do obserwowania i "Różowego Kłębuszka" i "Na moim poddaszu" - może nie w zawrotnym tempie, ale obiecuję że będzie się działo.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie.